1% dla lepszego, bardziej zielonego miasta

Program do rozliczania PIT 2016 onlineW tym roku po raz drugi prosimy o przekazanie nam 1%. Postanowiliśmy przeznaczyć go na edukacyjne działania związane z zielenią w miastach oraz na sadzenie drzew. Dziękujemy za przekazanie nam 1% w ubiegłym roku. Postanowiliśmy przeznaczyć go na dodruk „Przepisu na ulicę” oraz raportu „Toruń przyjazny seniorom”, które bezpłatnie przekazujemy zainteresowanym samorządom i organizacjom pozarządowym. Nakłady tych publikacji wyczerpały się w ciągu kilku dni, a nadal zwracają się do nas osoby, instytucje, które chciałyby z nimi się zapoznać, czy też zaproponować lekturę swoich radnym, władzom samorządu.

 

Po co miastom drzewa?

W ostatnich miesiącach zostały podjęte decyzje, z którymi trudno pogodzić się nie tylko „ekologicznym ortodoksom”, ale i zwykłym Polkom i Polakom, którzy cenią polską przyrodę. Tak jak wielu innych, niepokoi nas brak zdecydowanych działań na rzecz walki ze smogiem, brak wsparcia dla rozwiązań związanych z odnawialnymi źródłami energii, nowe prawo łowieckie, odstrzały żubrów, wycinka Puszczy Białowieskiej, ale przede wszystkim wycinanie drzew w miejskich parkach, na prywatnych działkach, wzdłuż torowisk i ulic, w centrach miast… Miasto jest w centrum naszego zainteresowania i nie wyobrażamy sobie życia w mieście, w którym nie ma drzew.

Drzewa produkują tlen, są najskuteczniejszym orężem w walce ze smogiem: absorbują dwutlenek węgla i produkują tlen — 10-metrowe drzewo około 120 kg tlenu rocznie. Drzewa absorbują zanieczyszczenia, pomagają chłodzić ulice, ale także domy, dają cień i schronienie ptakom i innym zwierzętom.

Lex Szyszko

Tak zwana „ustawa Szyszki” daje właściwie nieograniczone możliwości w wycinaniu drzew, nie nakłada obowiązku sadzenia nowych. Drzewa sukcesywnie znikają z naszego krajobrazu i nawet (zapowiedziana przez Jarosława Kaczyńskiego) nowelizacja ustawy nie odwróci szkód, które zostały wyrządzone polskim miastom. Trzeba sadzić drzewa! I nie na złość Szyszce, ale po to, żeby nasze dzieci mogły mieszkać w zielonych miastach.

Postanowiliśmy przeznaczyć środki zebrane z 1% na sadzenie nowych drzew — nie tylko w Toruniu, ale także w innych miastach, gdzie prowadzimy projekty. Będziemy intensywniej przekonywać władze miast, organizacje pozarządowe, żeby nie tylko nie wycinać drzew, sprzeciwiać się wycinkom na terenach prywatnych, ale także sadzić drzewa, rekultywować zaniedbane tereny zielone, tworzyć nowe, choćby kieszonkowe, wspierać przydomowe ogródki.

Przekaż nam 1%, zazielenimy miasta.

Numer KRS
0000276152

Podręcznik „Przepis na ulicę” — nowe podejście do zarządzania drogami

„Przepis na ulicę” powstał na podstawie naszych doświadczeń i obserwacji. Proponujemy nowe podejście do zarządzania drogami.

Adresatem „Przepisu na ulicę” są przede wszystkim miasta. Chcielibyśmy, aby prezentowany podręcznik stał się inspiracją dla ich mieszkańców i zarządców dróg do wspólnego planowania dobrych ulic. Jednak mieszkańcy mniejszych miejscowości, wsi mają takie samo prawo do dobrze zaprojektowanej ulicy, oni również mogą skorzystać z naszych podpowiedzi. Podręcznik może przydać się także spółdzielniom, wspólnotom mieszkaniowym i  deweloperom.

„Przepis na ulicę” pokazuje dobre rozwiązania w ruchu miejskim, uwzględniające potrzeby transportowe różnych grup użytkowników — pieszych, rowerzystów czy kierowców. Mówimy: „społeczność jest ekspertem”. Przy planowaniu ulic zbyt rzadko korzysta się z wiedzy mieszkańców. To mieszkańcy — użytkownicy ulicy — wiedzą najlepiej, czego potrzebują, potrafią wskazać miejsca, w których jest niebezpiecznie albo brakuje przystanku autobusowego. Dlatego podpowiadamy, jak rozmawiać z mieszkańcami przy projektowaniu ulicy, jakie są etapy drogowego dialogu.

Dla czytelników podręcznika udostępniamy również formularze do realizacji badań ulicy: sondy dotyczącej potrzeb jej użytkowników, ankiety dotyczącej bezpiecznej drogi do szkoły oraz formularza do badania zachowań użytkowników ulicy.

Pobierz lub otrzymaj podręcznik

 

Życzymy przyjemnej lektury i dobrych ulic!

Paweł Kołacz, Joanna Suchomska, Piotr Wielgus
Pracownia Zrównoważonego Rozwoju

Publikacja powstała w ramach projektu „Przepis na ulicę”, realizowanego w ramach programu Obywatele dla Demokracji, finansowanego ze środków Europejskiego Obszaru Gospodarczego we współpracy z Miejskim Zarządem Dróg w Toruniu oraz Urzędem Marszałkowskim Województwa Kujawsko-Pomorskiego.

Paweł Kołacz: Budowanie parkingów nie jest zadaniem gminy!

Bazując na doświadczeniu krajów zachodniej Europy muszę zmartwić kierowców: lepiej nie będzie — mówi w wywiadzie z Andrzejem Padniewskim dla „Dzień Dobry Polkowice” Paweł Kołacz, ekspert ds. partycypacji i kształtowania przestrzeni publicznej.

Śledziłeś publikacje dotyczące polkowickiego sporu o budowę parkingu kosztem skweru. Czy dla Ciebie tego typu konflikt społeczny to chleb powszedni, czy jednak coś Cię w tym sporze zaskoczyło?

Zacznę od najważniejszej rzeczy: przyszło nam w Polsce żyć w czasach, w których mamy deficyt miejsc parkingowych. I tu muszę kierowców zmartwić: w tym elemencie nic nie wskazuje na poprawę. Żadna gmina w Polsce nie jest w stanie zapewnić miejsca parkingowego dla każdego. Do tego jeszcze bezpłatnego. Pamiętajmy też, że zapewnienie miejsc parkingowych to nie jest zadanie gminy.

Dlaczego uważasz, że nie ma szans na poprawę infrastruktury parkingowej?

To proste: podobny „boom samochodowy” przeżywały kraje zachodniej Europy. Działo się to jednak w latach 60. i 70. poprzedniego wieku. Z czasem okazało się, że miasta nie są w stanie przyjąć wszystkich samochodów, jakie chcą do niego wjechać. Po prostu nie ma na to miejsca. Samorządy zaczęły zatem szukać sposobu na to, jak zachęcić mieszkańćów do wyboru innych spsobów poruszania się. Teraz mamy ogromny bagaż doświadczeń tego, czego już dokonano na zachodzie. I powinniśmy z tych doświadczeń korzystać.

Pamiętam taką statystykę, wskazującą na ilość samochodów przypadających na tysiąc mieszkańców w europejskich stolicach. Paryż i Berlin oscylowały gdzieś na poziomie ok. 300 samochodów, Amsterdam ok. 250, Warszawa lekką ręką przekroczyła 700.

Tak niestety jest. Brak wspierania innych form poruszania się po mieście spowodował wielką nadpodaż samochodów. Mamy cztery sposobności przemieszczania się: samochodem, komunikacją miejską, rowerem i na piechotę. Miasta zachodniej Europy od lat dążyły do optymalizacji, zrównania tych sposobów ruchu. Kopenhaga zeszła do udziału w ruchu samochodowym do 30 proc. i 40 proc. rowerem. Ale zajęło im to 20 lat. A ostatnio, gdy badaliśmy prawie 200 tys. polskie miasto, samochody stanowiły ponad 40 proc. poruszających się drogami uczestników ruchu. Rowery? 2 proc. To bardzo duża różnica. Jeśli udział w ruchu samochodów spadnie poniżej 30 proc. to wszyscy: włącznie z kierowcami, odczujemy poprawę na drogach, ruch będziej bardziej płynny.

Czy wszystko można sprowadzić do liczb? To tylko statystyka?

Ja się zawsze śmieję, że zarządzanie ruchem to raczej nauka behawioralna, a nie statystyka. Mamy swoje wieloletnie przyzwyczajenie i nie za bardzo chcemy coś zmieniać. Niestety nie da się w wielu miejscach poruszać po mieście tak, jak robili to nasi ojcowie i dziadkowie. Nie ma szans na miejsca parkingowe tuż przy wejściu do budynków, w wielu miejscach nie ma też szans na darmowy parking. Samochody zapchały miasta i miasteczka i dziś musimy zacząć to naprawiać. Musimy tłumaczyć mieszkańcom, że nie zawsze to najlepsze rozwiązanie.

Jaki jest zatem komfortowy dystans od domu do zaparkowanego samochodu?

Ważniejsze jest to jak ta droga z parkingu wygląda: czy jest bezpieczna czy jest ciekawa, czy po drodze załatwimy jakieś sprawy: zrobimy zakupy, wyślemy list. Wtedy nawet 600 m. przejdziemy bez wysiłku.

Ruch pieszy jest ważny?

Kluczowy. To od niego zależy m.in. ekonomia miejsca. To piesi są klientami, a nie samochody. Od jakość przestrzeni między domem a samochodem, czy przystankiem zależy bardzo wiele.

Kupujemy wtedy chleb w piekarni, odwiedzamy sklep spożywczy…

A na końcu wielu z nas wsiada do samochodu. Który, co też warto podkreślić, jest najrzadziej używanym i najbardziej przestrzeniochłonnym środkiem transportu w mieście. Nasze samochody przez 95 proc. czasu stoją zaparkowane! I pożerają przestrzeń miasta.

To brzmi raczej mało optymistycznie?

Ale musimy zdać sobie z tego sprawę. Co więcej: zdarza się, że jeśli policzymy czas na dojście do samochodu, następnie dojechanie do miejsca pracy, znalezienie miejsca do zaparkowania i następnie dojście do pracy to wielu może być zaskoczonych, że szybciej dotarłoby do tejże pracy… na piechotę. Samochód to naprawdę świetny środek transportu, ale na długich dystansach. Poruszanie się nim w przestrzeni miejskiej jest bardzo kłopotliwe, a samochdów jest coraz więcej.

Wróćmy na chwilę do Polkowic. Spór o skwer lub parking na ul. Skrzetuskiego. Pokusiłbyś się o wskazanie, czy podjęto słuszną decyzję o pozostawieniu w tym miejscu skweru?

Zapewne jego obrońcy są zadowoleni z decyzji, które zapadły.

No właśnie: a raptem dzień później odezwał się do mnie kierowca mieszkający przy tej ulicy, narzekając, że nie ma gdzie parkować! Dodatkowo, jak twierdził, gdyby wiedział, że spotkanie z burmistrzem miało dotyczyć właśnie poszerzenia parkingu, poszedłby z kolegami i przedstawił swoje racje. Oczywiście odwrotne do tych, które przedstawiali obrońcy skweru.

Zapewne i on miał swoje racje.

I on, i obrońcy skweru?

Dobra ulica służy wielu grupom użytkowników. Przejezdność to nie jest jedyna funkcja, jaką ma spełnić. Rolą zarządcy drogi jest dopasować różne interesy mieszkańców. Dyskusja o powstaniu miejsc parkingowych nie może się tak odbywać. Decyzja o lokalizacji miejsc parkingowych musi wynikać z szerszego planu ruchu w tej okolicy. Przecież każde miejsce parkingowe zwiększa ilość samochodów w przestrzeni. Osobną kwestią jest też, że każda kolejna potrzeba transportowa miasta nie może pogarszać jakości życia mieszkańców. Sama budowa drogi czy parkingu nie jest celem, ale poprawianie przemieszczania się po mieście — już tak.

Co konkretnie masz na myśli?

Miasta nie mają obowiązku budować nowych dróg, ale muszą poprawiać jakość poruszania się po mieście. A to nie jest to samo. Tu trzeba działać na wielu polach, promocji innego sposobu poruszania się, dbałości o ciągi piesze, płynność ruchu, czasami reorganizacji całej filozofi poruszania się. Coś, co wymyślono 50 lat temu, dziś już w wielu miejscach nadal nie działa. Do tego potrzebny jest dobry plan, który to wszystko będzie koordynował. Wiedeń czy Kopenhaga posiadają swoje Plany Mobilności Miejskiej, które jasno definiują to, co miasto ma zamiar osiągnąć dzięki takiemu, a nie innemu wykorzystaniu przestrzeni ulic. I do tych celów dążą.

Przykład?

Skandynawia. Miasta stosują zasadę „zero wypadków śmiertelnych”, pod ten cel wszystko jest podporządkowane. Tak reorganizują przestrzeń, aby nie dochodziło do wypadków, np. przy przystankach. Wprowadzają takie rozwiązania, które eliminują możliwość kolizji pieszego z samochodem. Do tego trzeba odwagi, bo w wielu miejscach cierpi na tym płynność ruchu.

Nasi politycy nie są aż tak odważni…

Ale powoli dorastają do tego, jak organizować przestrzeń miejską. Gdańsk w ostatnich latach zmniejszył liczbę znaków drogowych o ponad 10 000. Zamiast np. ograniczenia prędkości i zakazu parkowania w wielu miejscach postawiono jeden znak — strefa zamieszkania. W tym mieście już ponad 50 proc. ulic ma ograniczenie prędkości do 30 km/h, plan zakłada 70 proc. dróg o spowolnionym ruchu. Efekty? Drastyczne spadki wypadków i kolizji. Liczba ofiar śmiertelnych zmniejszyła się aż o połowę! Drugą godną pochwały praktyką jest to, co zaczyna robić Wrocław. Miasto powołało m.in. oficera pieszego i rowerowego do zarządzania ruchem poszczególnych użytkowników. Inne miasta też zaczynają zmianę filozofii zarządzania ruchem.

To jednak wielkie ośrodki. A jak to się przekłada na mniejsze miejscowości?

Ależ zasady, o których mówię, są uniwersalne! Miasta muszą zacząć zarządzać ruchem, a nie tylko budować drogi. Do przestrzeni miejskiej trzeba podejść na zasadzie strategii, której realizacja miałaby odbywać się poprzez używanie narzędzi w postaci lepszej organizacji dróg. I to nie ma znaczenia, czy mówimy o ośrodku 20 tysięcznym, czy 2 milionowym. Oczywiście poza samą skalą i nakładem sił. Ale zasady przyświecające tworzeniu strategii są identyczne.

Jak mogłaby wyglądać taka strategia?

Całościowy plan poruszania się po mieście, przygotowany osobno dla każdej grupy użytkowników. Musi określać ich wzajemne relacje i wyznaczać priorytety. Musi powstać w ścisłej współpracy z mieszkańcami. Wszyscy użytkownicy powinni się zgodzić, czyje potrzeby transportowe zaspokajając w pierwszej kolejności. I później należałoby zacząć wprowadzanie strategii krok po kroku, ulicę po ulicy.

I ograniczyć w ten sposób rolę samochodów w ruchu uliczym?

To już taka „lewicująca” teoria, choć takie praktyki są stosowane w wielu miastach zachodniej Europy. Chociażby w Kopenhadze. Tam pieszy jest świętym. Ruch samochodowy został wydłużony i spowolniony, priorytetowość komunikacji miejskiej na jezdni też ma na to wpływ. Do tego skrócono trakty dla pieszych, by spacer zajął jak najmniej czasu. W tym wszystkim znalazło się również ważne miejsce dla rowerzystów: ich trasy są z reguły dłuższe, niż dla pieszych, ale zdecydowanie krótsze, niż dla kierowców samochodów. Ale żeby była jasność: po Kopenhadze też świetnie jeżdzi się samochodem, ruch jest dużo mniejszy niż w polskich miastach.

Po Kopenhadze spaceruje się rewelacyjnie.

A zwróciłeś uwagę na zasadę „zerowych krawężników”? To właśnie Kopenhaga jest pionierem w tym, że pieszy nie musi pokonywać żadnych przeskoków na traktach. Przejścia dla pieszych są podniesione, pieszy ma zawsze płaską przestrzeń. W efekcie jest bezpieczniej, bo samochody zmuszone są do zwolnienia przed przejściem dla pieszych, a sami piesi czują się bardziej komfortowo. I, co oczywiste, statystyka jest nieubłagana: w mieście jest również bezpieczniej.

Oj, kierowcy samochodów znienawidzą mnie za ten wywiad…

Kierowcy muszą zrozumieć, że nie są jednym użytkownikiem drogi w mieście. Tam się muszą zmieścić wszyscy. Muszą także zdać sobie sprawę, że gdy przekonają innych kierowców, aby przesiedli się do autobusu lub na rower albo częściej chodzili pieszo, to na drodze zrobi się luźniej. Ale aby to się stało, musimy przeprojektować wiele dróg w miastach aby zachęcały także do jazdy rowerem. Tak jak przez ostatnie lata budowaliśmy drogi, które zachęcały do jazdy samochodem.

Stara Droga – ulica przyjazna i bezpieczna dla pieszych

Zakończyły się konsultacje społeczne dotyczące koncepcji przebudowy ulicy Stara Droga na osiedlu Rudak prowadzone w ramach projektu Przepis na ulicę. Prawie wszystkie uwagi zgłoszone przez mieszkańców ulicy zostały uwzględnione przez Miejski Zarząd Dróg w Toruniu i wprowadzone do finalnego projektu. Projekt przebudowy przygotowano dla całego odcinka Starej Drogi pomiędzy ulicą Podgórską a Strzałową.

Czytaj dalej

Jedziemy na OFIP

Już za niecały miesiąc, w Warszawie, odbędzie się VII Ogólnopolskie Forum Organizacji Pozarządowych. To największe w Polsce spotkanie osób zaangażowanych w działalność obywatelską. Forum będzie okazją do podsumowania 25 lat działalności organizacji pozarządowych oraz dyskusji o przyszłości trzeciego sektora. W ramach OFIP-u odbędą się trzy wydarzenia: Tydzień Obywatelski (8-13 września 2014 roku), Piknik Inicjatyw Obywatelskich (14 września) oraz Forum Inicjatyw Pozarządowych (14-15 września).

Czytaj dalej

Przepis na ulicę – pierwszy sukces konsultacji na Starej Drodze

Odpowiadając na potrzeby mieszkańców, Miejski Zarząd Dróg w Toruniu zdecydował, że ulica Stara Droga zostanie wyremontowana na całym odcinku, na którym znajdują się budynki mieszkalne. To niewątpliwie pierwszy sukces konsultacji społecznych prowadzonych w sprawie przebudowy ulicy.

Czytaj dalej

Przepis na ulicę zmienia Toruń


Pracownia Zrównoważonego Rozwoju z Miejskim Zarządem Dróg w Toruniu i mieszkańcami ulicy Stara Droga na osiedlu Rudak pracują nad koncepcją przebudowy ulicy na odcinku od ul. Okólnej do Podgórskiej.

Jesteśmy w trakcie trzeciego etapu procesu podejmowania decyzji o kształcie Starej Drogi. Przeprowadziliśmy badania opinii użytkowników ulicy i badania przestrzeni, a wyniki diagnozy zaprezentowaliśmy na otwartym spotkaniu z użytkownikami ulicy.

Najciekawsze odpowiedzi i obserwacje z przeprowadoznych badań: Diagnoza społeczna_Stara Droga_maj 2014

Mieszkańców zaprosiliśmy do Grupy Roboczej, która w trakcie kilku spotkań opracuje koncepcję nowego zagospodarowania Starej Drogi. Grupa pracę zaczyna dzisiaj o godz. 18.00 w Domu Muz przy ul. Okólnej. Wypracowana przez Grupę Roboczą koncepcja zostanie skonsultowana z projektantem i Miejskim Zarządem Dróg . Projekt przebudowy ulicy zostanie zaprezentowany w przestrzeni Starej Drogi. Działania potrwają do końca czerwca 2014r.

Na początku czerwca Przepis na ulicę włączy się w wypracowanie koncepcji przebudowy ulicy Polnej, na odcinku od Szosy Chełmińskiej do Szosy Okrężnej. Zapowiadają się ciekawe badania i wielowątkowe dyskusje z użytkownikami drogi.

Jeżeli wiecie, że ulica w Waszej okolicy ma być przebudowywana i chcecie dowiedzieć się jak zacząć rozmowę o jej kształcie zadzwońcie na infolinię Przepisu na ulicę 801 511 303.
Przepis na ulice można śledzić na przepisnaulice.pzr.org.pl/

 

Rusza Przepis na ulicę – dialog drogowy w Toruniu

Pracownia Zrównoważonego Rozwoju oraz Miejski Zarząd Dróg w Toruniu rozpoczynają realizację projektu „Przepis na ulicę”. Poprzez ten projekt chcemy zwrócić uwagę, że drogi to także przestrzeń publiczna, którą mieszkańcy mają prawo wspólnie planować.

W trakcie kilku miesięcy wspólnie z mieszkańcami Torunia, projektantami dróg i ekspertami z MZD przygotujemy koncepcje przebudowy dwóch toruńskich ulic. Jedną z nich jest Stara Droga (os. Rudak) drugą ulica Polna na odcinku od Szosy Chełmińskiej do Szosy Okrężnej. Wybór ulic nie jest przypadkowy, obie są na etapie wczesnego projektowania. Proces konsultacyjny na Starej Drodze już się rozpoczął i potrwa do końca czerwca 2014.

W ubiegłym tygodniu rozpoczęliśmy diagnozę społeczną, dzięki której poznamy użytkowników ulicy Stara Droga, ich potrzeby oraz oczekiwania. Pomagają nam w tym wolontariusze, którzy przeprowadzają sondaże i wywiady z mieszkańcami Starej Drogi. Kolejnym krokiem będzie spotkanie z mieszkańcami, na którym powołana zostanie Grupa Robocza złożona z mieszkańców, przedstawicieli zarządu dróg, właścicieli budynków oraz terenów sąsiadujących z drogą, która przy udziale projektanta przygotuje koncepcję przebudowy ulicy.

Przepisowi na ulicę będzie towarzyszyć kampania informacyjna, która ma zachęcić mieszkańców całego regionu do aktywnego włączania się w procesy planowania ulic. Uruchomiliśmy specjalną infolinię o numerze 801-511-303, która będzie punktem doradczym dla wszystkich tych,  którzy chcą uczestniczyć w dialogu drogowym.

Zachęcamy do śledzenia  dialogu drogowego na:przepisnaulice.pzr.org.pl. Projekt realizowany w ramach programu Obywatele dla Demokracji, finansowanego z Funduszy EOG.

Zaproszenie do złożenia oferty

ZAPROSZENIE DO ZŁOŻENIA OFERTY W TRYBIE ZAPYTANIA OFERTOWEGO

Fundacja Pracownia Zrównoważonego Rozwoju z siedzibą w Toruniu, ul. Podgórna 50/3 (adres korespondencyjny: ul. św. Katarzyny 5/3, 87-100 Toruń), zwana dalej „Zamawiającym”, w oparciu o Regulamin zawierania umów przez Fundację PZR, zaprasza do złożenia oferty na:
Zaprojektowanie, wykonanie i transport do biura Fundacji namiotu typu gwiazda
Oferta związana jest z realizacją projektu pn. „Przepis na ulicę” współfinansowanego ze środków Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego w ramach programu Obywatele dla Demokracji.

Oferty należy złożyć na adres email: fundacja@pzr.org.pl lub listownie w biurze fundacji Pracownia Zrównoważonego Rozwoju, ul. św. Katarzyny 5/3, 87-100 Toruń w terminie do dnia 22 kwietnia 2014 r. (liczy się data wpłynięcia oferty do biura projektu lub na serwer pocztowy)

Ogłoszenie i formularz oferty znajdują się w załącznikach.

Załącznik 1: formularz oferty
Załącznik 2: namiot gwiazda

 

Dodatkowych informacji udziela:
Joanna Suchomska
tel. 721 308 790
e-mail: j.suchomska@pzr.org.pl

Translate »